Pamiętnika ciąg dalszy w postaci wakacyjnych wspomnień. Pierwszy przystanek ukochane Tbilisi, czyli miejsce w którym jest wszystko, co człowiekowi do szczęścia potrzeba :) do tego blisko 40 stopni... ech :) pozostało mi tylko dodać, że książka z kuchnią gruzińską zakupiona :)
Jakie piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozazdrościć ;)
wkrótce ciąg dalszy :-)
OdpowiedzUsuńna tę zupę to mi ślinka pociekła...
OdpowiedzUsuńoj tak to moje ulubione danie :)
OdpowiedzUsuń