sobota, 14 stycznia 2012

First day of snow

Całkiem późno pojawił się w tym roku. Przez jednych mocno wyczekiwany, u innych wzbudzający dreszcze, a u mnie...hmm...fajnie, fajnie, jednak oby nie za długo... i mniej wiatru proszę :)
Nauczona doświadczeniami zeszłorocznej zimy, przygotowania do mrozów i śnieżyc zaczęłam już w listopadzie, wyszukując ciepłych butów. Nie jest to łatwą sprawą, gdyż w większości przypadków stopy w (pseudo)zimowych butów nie są ocieplane. Długo rozglądajac się za idealną ciepłą parą, wyszłam z założenia, że kozaki emu całe pokryte owczą wełną idealnie sprawdzą się zimową porą...no i nie myliłam się. Noszę je zarówno do legginsów, jak i sukienek. Do tego puchowa kurtka okazyjnie zdobyta na wyprzedaży w Zarze i żadna zima mi nie groźna :) 







leggins- Reserved
tee- Cubus
coat- Zara
shoes- emu
scarf, gloves- Reserved
hat- Cubus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz